W styczniu roku 1997 liczbe aktywnych uzytkownikow Internetu oszacowano na
57 milionow, a liczbe korzystajacych wylacznie z poczty elektronicznej -
na 14 milionow. Zatem ponad 1% ludnosci naszego globu komunikuje sie juz
za posrednictwem sieci. Przewidywania ekspertow mowia o ponad 700 milionach
uzytkownikow w roku 2000. Jesli wziac pod uwage prognozy demograficzne oznacza
to, ze za kilka lat co szosty-siodmy mieszkaniec Ziemi bedzie wymienial
informacje za posrednictwem globalnej sieci komputerowej.
Jesli chodzi o nasycenie serwerami i uzytkownikami Internetu Polska zajmuje miejsce w swiatowym peletonie. Najszerszy dostep do sieci w naszym kraju oferuja osrodki akademickie. Wiekszosc pracownikow i studentow wyzszych uczelni ma mozliwosc poslugiwania sie poczta elektroniczna i swobodnego przemierzania cyberprzestrzeni. Jednak szybko poszerza sie krag ludzi nie zwiazanych ze srodowiskami akademickimi i naukowymi, dla ktorych Internet staje sie elementem codziennosci. Wiele firm, nie tylko komputerowych, prezentuje sie poprzez serwisy WWW, w wielu intranet lub tylko poczta elektroniczna jest skladnikiem powszedniego dzialania. Rozwoj sytuacji sieciowej w Polsce przypomina skrocona wersje historii Internetu - od ekskluzywnego narzedzia pracy naukowcow do powszechnego srodka komunikacji. Mozna przypuszczac, ze jesli nie nastapi jakas katastrofa, niebawem uzytkownicy prywatni przewyzsza liczebnie akademickich, wzrosnie tez szybko liczba dostepnych uslug internetowych. W slad za "internetyzacja" wymiany informacji nastepuja pewne zmiany w spolecznym funkcjonowaniu Sieci. Dotychczas dostep do niej byl rodzajem nobilitacji, teraz brak dostepu stanie sie istotnym ograniczeniem mozliwosci zyciowych. |
W zwiazku z tymi przemianami konieczna staje sie walka z komputerowym i
internetowym analfabetyzmem. Do niedawna wiekszosc studentow pierwszego roku
wymagala przeszkolenia z uzywania komputerow i sieci, by moc pozniej korzystac
z nich jako narzedzi w czasie studiow i pozniej. Obecnie coraz wieksza liczba
magistrow in spe dobrze sobie radzi w tym wzgledzie juz przed wejsciem w
mury szkoly wyzszej, a jedyne czego potrzebuja, to dostep do sprzetu i Internetu.
Czesto tez bywa tak, ze prywatne komputery studentow reprezentuja o wiele
wyzszy poziom technologiczny, niz stojace w laboratoriach uczelnianych wysluzone
pecety. W niektorych osrodkach bezposrednie polaczenie z Internetem maja
nie tylko jednostki organizacyjne uczelni, ale tez akademiki, co z jednej
strony niepomiernie pozszerza mozliwosci studentow, z drugiej rodzi zagrozenia
hackerstwem i innymi naduzyciami.
Zapotrzebowanie na nauczanie poslugiwania sie Internetem widoczne jest zarowno na uczelniach jak i poza nimi. W odpowiedzi coraz wiecej firm prowadzacych szkolenia komputerowe oferuje kursy zwiazane z uzywaniem poczty elektronicznej, zeglowania po Cyberprzestrzeni, tworzenia stron WWW czy administrowania serwerami internetowymi itp. Sytuacja ta stwarza niektorym jednostkom uczelni szanse na zdobycie niejakich funduszy (ktorych zawsze za malo) za pomoca odplatnego prowadzenia kursow. Gdzieniegdzie juz sie to dzieje, lecz nie do konca jasna jest w tym kontekscie sprawa legalnosci korzystania z akademickiej sieci komputerowej i oprogramowania, najczesciej zakupionego lub otrzymanego darmowo na specjalnych warunkach, dostepnych instytucjom edukacyjnym. Z drugiej strony umiejetnosci internetowe nabyte w trakcie nauki, drugoplanowe z punktu widzenia kierunku studiow, sa przez studentow i absolwentow wykorzystywane w dzialalnosci komercyjnej, czasem znacznie szerzej niz specjalistyczna wiedza zawodowa. |
Rozwijajaca sie dostepnosc Internetu z komputerow domowych czyni coraz bardziej
realna wizje zdalnej pracy, takze na uczelni, o czym traktowal tekst drukowany
na tych lamach w FA nr 6/97. Z moich dotychczasowych obserwacji kolegow -
pracownikow uczelni wynika, ze nawet wsrod tych, ktorzy maja w domu komputer
i telefon oraz uzywaja na co dzien poczty elektronicznej, korzystanie z
mozliwosci polaczenia sie z Internetem z domu nie jest powszechne. Czesciowo
wynika to zapewne z niecheci do - nieuniknionego w takim przypadku - mieszania
zycia prywatnego z zawodowym. Jednak duzym utrudnieniem dla chetnych jest
brak powszechnego udostepniania pracownikom uslug zdalnego dostepu do kont
przez administratorow sieci i systemow na uczelniach. Nie od rzeczy bedzie
tez wspomniec, ze koszty lacznosci internetowej przez telefon w proporcji
do srednich zarobkow naukowcow wciaz sa o wiele za wysokie.
Jak grzyby po deszczu powstaja firmy oferujace konta internetowe, dostep przez modem oraz potrzebny do tego sprzet i uslugi instalacyjne. Konkurencja sprzyja obnizaniu cen, nic wiec dziwnego, ze modemy pojawiaja sie w wielu domach. Dzieki temu coraz czesciej w Internecie "slychac" polska mowe, coraz wiecej mlodych (w przewazajacej mierze) ludzi cwiczy angielski w pismie i w mowie. Na swiecie mowi sie coraz wiecej i powszechnym dostepie do tzw. uslug szerokopasmowych, ktore lacza w jedno telefonie, telewizje i Internet. Postep w tej dziedzinie jest nieslychanie szybki, co kilka miesiecy pojawiaja sie doniesienia o nowych produktach i technologiach. Nowe technologie wymagaja czesto nowych zakupow, napedzaja zatem rynek, ale tez oddalaja biedniejszych od swiatowej czolowki - a Polska nie nalezy do krajow najbogatszych. |
Rewolucja informacyjna ostatnich lat wydaje sie prowadzic do kolejnego przelomu
w swiadomosci spolecznej. Pokolenie dorosle przed kilku czy kilkunastu laty
musi sie uczyc nowych dla siebie umiejetnosci - pracy z komputerem i z siecia.
Dla obecnych nastolatkow, uczniow szkol podstawowych i srednich sa to normalne
rekwizyty codziennosci. Gdy za kilka lat trafia oni na uczelnie, pewne elementy
dydaktyki nie beda juz potrzebne. Zapewne z niejakim zdumieniem sluchac beda
opowiadan o czasach nie tak bardzo odleglych, gdy prace naukowa prowadzono
bez wspomagania komputerowego, manuskrypty powstawaly na maszynach do pisania
a wykresy sporzadzano recznie przy uzyciu kalki technicznej i tuszu. Sytuacje
porownac mozna z grubsza do tej, w jakiej znalazlo sie obecne srednie pokolenie
w stosunku do starszego w zwiazku z rozwojem na przyklad telewizji. (Kilka
lat temu zdalem sobie jasno sprawe ze zmian w postrzeganiu swiata przez mlodych
ludzi spowodowanych szybkim postepem technologicznym, gdy okazalo sie, ze
wiekszosc moich studentow nie wie do czego sluzy suwak logarytmiczny i z
trudem przyjmuje do wiadomosci fakt, iz w czasie gdy studiowalem,
czterodzialaniowe kalkulatory byly trudno dostepnymi i stosunkowo drogimi
urzadzeniami).
Do niedawna osrodki akademickie w naszym kraju byly zrodlem inspiracji i motorem dzialan innowacyjnych w dziedzinie budowy i eksploatacji sieci komputerowych. Obecnie na teren tych dzialan coraz szerzej wkraczaja firmy komercyjne, dysponujace duzymi srodkami i zaawansowanymi technologiami, a takze - co rownie wazne - dobrymi specjalistami, nierzadko pozyskanymi z uczelni. Szeroko rozumiana komercjalizacja Internetu z jednej strony, a niedostateczna ilosc srodkow budzetowych na infrastrukture informatyczna z drugiej moga doprowadzic do sytuacji, w ktorej uczelnie stana sie zasciankiem, lezacym daleko od swiatowych infostrad. Problem jest scisle zwiazany z caloscia budzetu nauki, dotyka wiec bezposrednio sfery polityki. Na tych lamach nie poruszalem dotad takich tematow, ale w sytuacji powyborczej...
Pawel Misiak |